Trzy razy uczestniczyłam w sprawach rozwodowych, w których pełnoletnie dziecko stron zeznawało jako świadek przeciwko jednemu z rodziców. Dwa razy zakończyliśmy przesłuchanie mniej więcej w połowie.
Ale od początku.
Generalna zasada jest prosta: zgodnie z przepisami procedury cywilnej, na sprawie rozwodowej rodziców może zeznawać dziecko, które ukończyło 17 lat.
Dziecko, jako osoba najbliższa dla stron, może odmówić składania zeznań. Przypomnę tylko, że nie ma formalnego wymogu, by ktokolwiek musiał zgadzać się na bycie świadkiem w procesie. Jeśli wskażesz daną osobę w piśmie do sądu, a sąd powoła ją na świadka, osoba ta ma obowiązek stawienia się na sprawę, niezależnie od tego czy chce, czy nie. Jeśli się nie stawi, to naraża się na grzywnę, a nawet na areszt.
Podobnie dziecko które ukończyło 17 lat: jeśli jedno z rodziców powoła je na świadka, a sąd wezwie je na rozprawę, ma obowiązek się stawić w gmachu sądu. Ale ma również prawo do odmowy składania zeznań, zanim w ogóle zacznie zeznawać.
Dzieci, które decydują się zeznawać, zazwyczaj wiedzą, którą stronę postępowania i dlaczego chcą wesprzeć. I zwykle jest to wyraz ich solidarności z krzywdzonym rodzicem – zdradzonym, bitym lub w jakiś inny sposób poniżanym. Wartość dowodowa takich zeznań zazwyczaj jest duża – bo często taka osoba była domownikiem, który na własne oczy widział co się dzieje w domu między matką a ojcem. Czasami druga strona próbuje podważać wiarygodność takiego świadka: „Byłeś wtedy mały. Co ty możesz pamiętać?”. Ale mimo wszystko, takie zeznania wypadają wiarygodnie, bo gra w nich cała gama różnych emocji, których nie sposób udawać na potrzeby postępowania przed sądem.
I właśnie ze względu na te koszty emocjonalne, zastanów się czy warto. Nawet dla dojrzałego człowieka zeznawanie w sądzie jest stresem. A dla nastolatka, lub nieco starszego świadka jest to stokroć bardziej spotęgowane przeżycie. Taki młody świadek zeznaje przeciwko osobie mu najbliższej, która nigdy nie będzie mu obojętna, nawet jeśli wydaje się, że nienawidzi jej całym sercem. Większość terapii psychologicznych rozpoczyna się od omówienia relacji z rodzicami – właśnie dlatego, że są to osoby które nas ukształtowały, nawet jeśli stanowiły beznadziejny wzorzec i zawiodły nas na całej linii. Nikt nigdy nie jest całkowicie obojętny wobec swojego rodzica. Stąd też dramatyczny przebieg przesłuchania na sali sądowej.
Dwa przerwane przesłuchania, o których wspominałam na samym początku, zostały zakończone z inicjatywy sędziego, bo łzy lały się strumieniami, a zeznania stały się niewyraźne i chaotyczne. W jednym przypadku płakał nie tylko świadek, ale też rodzice. Moim zdaniem, już przed tymi przesłuchaniami wina jednej ze stron została udowodniona ponad wszelką wątpliwość. Więc nawet z procesowego punktu widzenia nie było warto…
Adwokat Katarzyna Błaszczyk – Inowrocław | Polityka prywatności
Królowej Jadwigi 44/4a
88-100 Inowrocław
Kancelaria adwokacka
Katarzyna Błaszczyk
Copyright 2022| Created with WebWave