11 lutego 2021

Opieka naprzemienna – plusy i minusy

Jedną z najgorszych rzeczy, jaką możemy zrobić dla naszych dzieci po rozwodzie, jest zgodzenie się na opiekę naprzemienną tylko po to, „żeby było sprawiedliwie”. Decyzja o opiece naprzemiennej jest brzemienna w skutkach, dlatego należy się nad nią zastanowić tak samo wnikliwie, jak nad umową kredytową. Może pomoże Ci w tym poniższe zestawienie argumentów: „za” i „przeciw”? Krótko i na temat.

 

Zalety (z perspektywy dziecka):

  1. Dziecko może mieć tak samo głęboką więź z mamą, jak i z tatą – może, ale nie musi. Jak wiesz, większe znaczenie ma jakość czasu spędzanego z dzieckiem, niż ilość. Model opieki naprzemiennej daje dziecku szansę na efektywne spędzanie dni z każdym z rodziców. To już w gestii rodziców leży, żeby tę szansę wykorzystać.
  2. Dziecko nie ma poczucia, że jedno z rodziców je porzuciło (bo gdy rodzic pojawia się w życiu dziecka raz na dwa tygodnie, w małej głowie może kiełkować takie przeświadczenie). Za tym idzie większe poczucie bezpieczeństwa – co dwoje zatroskanych rodziców, to nie jeden.
  3. Możliwość lepszego rozwoju społecznego – dziecko będzie funkcjonowało w środowiskach obojga rodziców, spotka znajomych i rodzinę taty oraz mamy, a przy dobrych wiatrach na podorędziu będzie miało grupy rówieśnicze w obu miejscach pobytu.
  4. Istnieje możliwość czerpania od rodziców tego, co najlepsze i przejmowania wzorców (oby tych dobrych) zarówno od matki, jak i od ojca,
  5.  Dziecko będzie miało szansę poznać oboje rodziców od podszewki, a nie tylko z relacji, która bywa wypaczona,
  6. Piecza naprzemienna stwarza możliwość, by zaktywizować tego rodzica, który do tej pory w relację z dzieckiem był mniej zaangażowany.

 

Wady:

 

Psycholog i biegła sądowa Alicja Czerederecka dostrzega też zagrożenia i pułapki w sprawowaniu pieczy naprzemiennej. Największa z nich to trudności w zachowaniu ciągłości i stabilności.

 

Wyobraź sobie, ze co tydzień musisz pakować swoje książki i zeszyty, zabawki, buty i mieszkać gdzieś indziej. Jasne, ze szczoteczkę i odzież możesz mieć podwójne, ale ulubiony pluszowy kotek jest tylko jeden i trzeba pamiętać, by go zapakować.

 

Podobnie rzecz ma się z nawykami żywieniowymi. Tutaj każdy rodzic ma zazwyczaj całą litanię uwag pod adresem tego drugiego: „on żywi je samymi fast foodami”, „dziecko to nie królik, a ona by chciała, żeby brokuły zagryzał sałatą” itd. itp. Problem komplikuje się, gdy dziecko cierpi na cukrzycę i musi pilnować godzin przyjmowania posiłków.

 

Dochodzą też kwestie wychowawcze. „A u taty nam wolno!”, „A mama powiedziała, że możemy!” i organizacja czasu. „Kiedy miałem zrobić lekcje, skoro pół dnia się pakowałem, godzinę spędziłem w samochodzie, a potem musiałem się rozpakować!?”.

 

Jeśli opieka naprzemienna się nie sprawdza, u dziecka może pojawić się cały wachlarz zaburzeń:  lęki, fobie szkolne, poczucie zagrożenia, napięcie wewnętrzne, problem w relacjach z rówieśnikami, trudności w budowaniu więzi z otoczeniem, konflikt lojalnościowy, mała samodzielność i niezależność, brak poczucia decyzyjności itp. Trudno w tych okolicznościach wychować człowieka, który w dorosłym życiu nie będzie potrzebował terapii.

 

Nie ma rozwiązań idealnych zawsze i wszędzie. Nie ma rozwiązań idealnych dla każdego. Przepraszam, za truizm, ale aż się prosi, żeby go tu zamieścić: to Wy, jako rodzice znacie najlepiej swoje dziecko, wiecie, co będzie mu służyć, a z czym sobie może nie poradzić. I to Wam przyjdzie zadecydować, co jest najlepsze dla Waszego dziecka. Nie pierwszy raz i nie ostatni 😉 Trzymam kciuki.

 

 

 

Posiłkowałam się: A. Czerederecka, „Rozwód a rywalizacja o opiekę nad dziećmi”, Wolters Kluwer, 2020.

 

kancelaria@kblaszczyk-adwokat.pl

tel. 500 354 994

Adwokat Katarzyna Błaszczyk – Inowrocław | Polityka prywatności

Królowej Jadwigi 44/4a

88-100 Inowrocław

Kancelaria adwokacka

Katarzyna Błaszczyk

Copyright 2022| Created with WebWave