Alimenty to wypadkowa dwóch wartości: potrzeb dziecka i możliwości zarobkowych zobowiązanego do płacenia.
Alimenty nigdy nie będą wyższe niż potrzeby dziecka, dlatego wysokość jego potrzeb to pierwsza rzecz, jaką trzeba wykazać w procesie.
Druga rzecz, to nie tyle zarobki zobowiązanego, ile możliwości uzyskania danych zarobków – gdyby tylko zobowiązany do płacenia się postarał.
A teraz kilka słów o konkretnych kwotach.
W okresie „przedinflacyjnym”, jak go nazywam na własny użytek, sądy zasądzały alimenty nie mniejsze niż 500 zł. Teraz ta kwota wzrosła i takim minimum częściej są alimenty w wysokości 800 zł.
A co jeśli rodzic miesięcznie zarabia sześciocyfrową kwotę? Wtedy alimenty również nie będą skromne, o ile drugiemu opiekunowi uda się wykazać wysokie potrzeby małolata.
Najwyższe alimenty o jakich słyszałam wynosiły 25.000 złotych miesięcznie na zdrowego, sześcioletniego jedynaka. Z pewnością istnieje wyrok, na mocy którego sąd zasądził jeszcze więcej na jakiegoś nastolatka (im starsze dziecko, tym przyznawane alimenty są wyższe).
W tym konkretnym przypadku ojciec był przedsiębiorcą i zarabiał nie mniej niż 150.000 zł netto miesięcznie.
Za uzasadnione sąd uznał wszystkie wymienione przez matkę potrzeby dziecka: markowe ubrania, naukę dwóch języków obcych, grę w tenisa, naukę gry na instrumencie i oczywiście prywatne przedszkole.
Należy pamiętać o jeszcze jednej, ważnej regule: zasadzie równej stopy życiowej. Zgodnie z nią dziecko nie powinno żyć na niższym poziome niż jego rodzice. Dlatego markowa odzież chłopca – mimo że zbędna do szczęścia sześciolatkowi - została zaliczona w poczet usprawiedliwionych potrzeb. Jego tata także miał słabość do drogich ubrań.
Czy można było ugrać więcej? Jeżeli matka dziecka wykazałaby, że dziecku jest potrzebne coś jeszcze, alimenty mogłyby być wyższe, bo ojca było na to stać.
Adwokat Katarzyna Błaszczyk – Inowrocław | Polityka prywatności
Królowej Jadwigi 44/4a
88-100 Inowrocław
Kancelaria adwokacka
Katarzyna Błaszczyk
Copyright 2022| Created with WebWave