W lutym Robert otrzymał pozew o alimenty na swojego syna, na którego do tej pory coś tam płacił, ale ta kwota raczej na nikim nie robiła wrażenia. Rozprawa została wyznaczona na kwiecień, ale „na skutek zdarzeń ostatnich tygodni, ostatnich wydarzeń” została odwołana. Po wznowieniu wokandy, sąd dość niemrawo rozprawiał się z zaległościami i ostatecznie pierwsza wizyta Roberta w gmachu, którego nikt odwiedzać nie chce, przypadła dopiero na sierpień. Ostatnia rozprawa odbyła się również w sierpniu, z tym, że rok później.
Od Roberta zasądzono na rzecz jego syna alimenty w kwocie o 1000 zł wyższej, niż sam dobrowolnie płacił. I tu ważna informacja dla wszystkich, którzy z zapałem walczą o odwoływanie kolejnych rozpraw: sąd zasądza alimenty od dnia wniesienia pozwu, a nie od dnia wydania wyroku. Taka jest reguła (od której mogą istnieć wyjątki, ale o tym innym razem).
I nagle do Roberta dotarło, że musi zapłacić zaległe alimenty w kwocie, która pozwoliłaby mu na kupno samochodu. Od lutego do sierpnia następnego roku minęło 18 miesięcy, więc zaległych alimentów w jego przypadku uzbierało się 18.000 zł.
Pytanie: czy musi je płacić od razu, czy wystarczy, że będzie płacił bieżące alimenty, a te zaległe zapłaci matce dziecka po uprawomocnieniu się wyroku?
Na nieszczęście Roberta, powinien zapłacić wszystko od razu – chyba, że sąd w wyroku orzekł inaczej. Z czego to wynika i co się stanie, jeśli tego nie zrobi?
Wyrok w sprawie o alimenty jest opatrzony czymś, co zwie się rygorem natychmiastowej wykonalności. Oznacza to, że strona powodowa nie musi czekać na uprawomocnienie się wyroku, żeby pójść z nim do komornika. Od razu, jak tylko dostanie z sądu odpis wyroku (co trwa kilka/kilkanaście dni) może wszcząć egzekucję zaległych alimentów. Rygor natychmiastowej wykonalności nadaje się na wszystkie raty alimentów płatne po dniu wniesienia powództwa – czyli w przypadku Roberta od lutego ubiegłego roku.
No dobra, czyli jeśli Robert nie wyskoczy od razu z osiemnastoma tysiącami, to automatycznie oznacza, że zapuka do niego komornik?
To zależy od sytuacji. Przede wszystkim analizę swojej sytuacji Robert musi zacząć od lektury wyroku. Jeśli Sąd słowem nie wspomniał do kiedy jest płatna zaległa kwota, tudzież nie rozłożył płatności na raty, to Robert może narazić się na egzekucję komorniczą, jeśli szybko nie wyłoży gotówki. Sąd może odroczyć termin płatności / rozłożyć na raty z własnej inicjatywy, albo na wniosek zobowiązanego zgłoszony przed wydaniem orzeczenia.
Ale istnieje jeszcze coś takiego jak dobra wola i miękkie serce matki dziecka (takie również się zdarzają). Matka dziecka nie musi uciekać się od razu do interwencji komornika. Egzekucja komornicza toczy się wyłącznie na wniosek uprawnionego, zatem jeśli nikt takiego wniosku nie złoży, komornik sam z siebie nie podejmie żadnych działań.
Czyli jednym słowem: w sytuacji podbramkowej dla Roberta, warto się dogadać. I marzy mi się, by to hasło było hasłem przewodnim w sprawach rodzinnych.
Adwokat Katarzyna Błaszczyk – Inowrocław | Polityka prywatności
Królowej Jadwigi 44/4a
88-100 Inowrocław
Kancelaria adwokacka
Katarzyna Błaszczyk
Copyright 2022| Created with WebWave